Przed przyjazdem do Lublany zastanawiałem się jak daleko sięgają macki polskiego rynku. Czy w słoweńskich sklepach można dostać marchewkowego Kubusia? W Czechach, na Słowacji czy na Węgrzech jak najbardziej, tylko jako Kubik, albo Kubu. A czy jest czekolada Wedla, Prince Polo, albo kakao Puchatek? A może nic takiego tam nie ma?
Po przybyciu na słoneczną stronę Alp zacząłem rozpoznanie. Szybko dało się zauważyć, że wiele produktów importuje się tu z Niemiec, Austrii i Włoch. Zresztą ponoć Słowenia niespecjalnie wyrabia z produkcją żywności. Jednak nie rzuciły mi się tu w oczy właściwie żadne popularne krajowe marki. Ani sery, ani wędliny, ani przetwory owocowe, ani nawet Tyskie, które według reklam można dostać wszędzie. Nie tu. Chyba, że w jakichś bardzo specjalistycznych sklepach. Nawet na półkach z mocnym alkoholem, który wydaje się być tu najpewniejszą pozycją, wyhaczyłem tylko jedną jedyną wódkę - Luksusową (0,7 l - prawie 10 eur, rzeczywiście "luksusowa"). Z czasem dały się zauważyć jeszcze inne wyroby. Nasze musli "Sante", polskie jabłka, jakaś czekoladka Hippi, kawa Mokate. Zaskoczyły mnie wieloziarniste chrupki z Otmuchowa, których nie widziałem wcześniej nawet w Polsce. Gdzieś tam przewinął się jeszcze rower Romet i stary poczciwy Fiat 126p. Oczywiście na ulicy, nie w salonie. Noi piwa. Ale nie żadne tam Lechy, czy Żywce. Naszym reprezentantem jest tu coś, co zwie się Donner. Nie jest to raczej wyszukana staropolska nazwa, ale za to cena - 50 centów plasuje go na pozycji lidera wśród najtańszych piw w całej Słowenii. A inny produkt tego samego browaru o jakże wdzięcznej nazwie Van Pur - piwo bezalkoholowe za 32 centy to już totalny cenowy rekordzista.
Także jeśli komuś się ckni za ojczyzną - zawsze może sobie skoczyć do spożywczaka i zarzucić na ruszt Twixa z Sochaczewa...
Do spisu polskich produktów dodałabym jeszcze ciastka firmy dr. Gerard i oczywiście rurki firmy Tago :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej tęsknię nad polskim piwem PIAST, Tyskie, albo żYWIEC.
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem Luksusowej i jej ceny! łooo matko, dla burżujstwa luksus :)
OdpowiedzUsuńa może Ci go przyniesię z Polski jak przyjadę do Słowenii!?
OdpowiedzUsuń